fishingexplorers.com

Reklama


Bałkańska wiosna

Słowenia/Chorwacja, maj 2010

Trudno nazwać wyjazd ten wyprawą, był to raczej kilkudniowy wypad na zachodnie Bałkany tuż przed tradycyjną „majówką”. W dodatku w towarzystwie Ewy, co nie jest typowe dla moich wędkarskich eskapad.
Najpierw spędziliśmy jeden dzień w Chorwacji, podziwiając zjawiskowe Jeziora Plitvickie. To jedna z większych atrakcji turystycznych w Europie, o czym niewielu Polaków jeszcze chyba wie. Turkusowe jeziora, liczne wodospady, dzika przyroda i labirynt ścieżek spacerowych w górzystym, leśnym terenie. Bajka! Potem przejechaliśmy do słoweńskiego Bledu, a stamtąd już sam udałem się karkołomną górska drogą na drugą stronę wododziału – nad znajdującą się już w zlewisku Adriatyku Idrijcę.
Na miejscu czekali już na mnie starzy kompani – Michał Pszczoła i Zenek Grabowski, którzy przylecieli do Ljubljany samolotem a potem wynajęli sobie jakieś zgrabne autko. Razem spędziliśmy jeden fantastyczny dzień pod opieką Roka – naszego nieocenionego przewodnika. Ryby brały dobrze, a momentami nawet bardzo dobrze, mimo podwyższonej wody. Na Idrijcy udało mi się złowić pięknego pstrąga tęczowego, a na jednym z dopływów słynnej Soczy – aż trudno w to uwierzyć – piękną adriatycką marmoratę, czyli endemicznego pstrąga marmurkowego. Był gruby i miał dobrze ponad 3 kilo. Hol należał do najbardziej emocjonujących w moim życiu, bo ryba starała się bardzo wejść pomiędzy gałęzie zwalonego drzewa. Trzeba było delikatnie, ale stanowczo odwieść ją od tego zamiaru. W końcu udało się, a Rok sprawnie podebrał rybę od ogona. Hip, hip, hurra! Obie największe ryby dnia padły na nimfy. Poza nimi złowiłem kilka mniejszych – najwięcej na Bacy, prawym dopływie Idrijcy.
I tyle praktycznie mojego wędkowania na tym wyjeździe. Byłem wprawdzie jeszcze jeden raz nad rzeką, ale silne deszcze spowodowały znaczne podniesienie się wody Sawy Bohinjki i łowić dało się tylko na mniejszej Radovnej – i to w nielicznych miejscach. Niestety, brały tylko małe ryby. Pozostałe dni tego wypadu spędziłem z Ewą na podziwianiu atrakcji w Bledzie oraz jego okolicach. Szczególnie zapadł mi w pamięć wąwóz Vintgar, w którym rzeka Radovna z hukiem przedziera się przez skaliste korytarze. Coś pięknego! Na dodatek w kryształowo czystej wodzie doskonale widać było ogromne pstrągi. Aż korciło, żeby zarzucić wędkę. Niestety, rezerwat...
Koledzy natomiast łowili jeszcze przez kilka dni, notując niemałe sukcesy, do jakich zaliczyć należy szczególnie zenkowego lipienia o długości bliskiej 50 cm. Ponadto mieli kilka ładnych tęczaków, potokowce, a Zenek nawet branie olbrzymiej marmoraty, niestety nie zakończone happy endem.

Autor reportażu: Piotr Motyka


Mapa
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia
Słowenia