Czerwcowa Szwecja jest piękna. Gdy pogoda dopisze, a dzieje się tak często, naszym oczom ukazuje się czarujący kraj - sielski, spokojny, zielony, a zarazem pełen życia i optymizmu. Zupełnie odmienny niż czasie długiej, mrocznej zimy. Właśnie na tej wyprawie mieliśmy szczególna okazję by nacieszyć się wspaniałymi krajobrazami i uroczym szwedzkim latem. Wybraliśmy się bowiem w jedno z ulubionych miejsc Szwedów na spędzanie letnich wakacji. Jest nim, obok bałtyckich szkierów i wyspy Gotlandii, zielona prowincja Dalarna. Pagórkowate tereny, rozległe lasy, rwące rzeki, setki bezimiennych jeziorek oraz jedno wielkie – powstałe w wyniku uderzenia w Ziemię meteorytu jezioro Siljan. Te piękne miejsca zrobiły na nas wielkie wrażenie. A w drodze na północ wędkowaliśmy jeszcze w niedużym pstrągowym jeziorze w okolicy Atvidabergu, a także na dwóch sandaczowych akwenach nieopodal Jönköping.
Poznaliśmy bardzo miłych ludzi, zobaczyliśmy wiele, wypoczęliśmy jak należy. Nie przeszkadzało nam więc zbytnio, że tym razem brały głównie małe i średnie ryby. Choć w skrytości ducha, każdy z nas oczywiście liczył na swoją „metrówkę”. Ale już taki jest urok wędkarstwa.
