fishingexplorers.com

WĘDKARSTWO • PODRÓŻE • PRZYRODA • DOBRA KUCHNIA I TRUNKI

Ciekawa opcja dla koneserów

Autor: Piotr Motyka

Sieja to wspaniała szlachetna ryba, u nas w Polsce przez lata uważana za trudno dostępną dla wędkarzy. Owszem, łowiono ją w mazurskich jeziorach, ale głównie na błystki podlodowe zimą.

Wieloletnie doświadczenia zebrane podczas wypraw do Szwecji nauczyły mnie, że sieje są rybami, których złowienie jest możliwe, a w niektórych warunkach przy dobrym doborze metody możemy łowić te piękne ryby powtarzalnie. Metodą taką jest dla mnie sztuczna mucha.

Na suchą...

Przy użyciu muchówki łowię sieje od wielu już lat. Pierwszy raz zdarzyło się to na jednej z wielkich rzek w środkowej Szwecji. Tam, w okresie rójki majowej jętki, ryby te wychodziły do powierzchni zupełnie jak lipienie, połykając owady z głośnym cmoknięciem. Nie wiedziałem oczywiście jeszcze wtedy, że to właśnie sieje. Gdy tylko zarzuciłem na muchowym sprzęcie imitację jętki, licząc najpewniej na branie pstrąga lub lipienia, nie czekałem długo. Widząc tzw. „zbiór” od razu zaciąłem. Po krótki holu oczom moim ukazała się jednak zamiast lipienia piękna sieja. Potem kolejna i kolejna… Łowiłem tego dnia na jednej łódce z Jackiem Kolendowiczem i nigdy tej przygody nie zapomnę.

Połowy na muchę w Szwecji

Branie! Teraz trzeba szybko zacinać.

Połowy na muchę w Szwecji

Piękna, dorodna, złocista sieja.

Przez wiele godzin holowaliśmy jedną sieję za drugą, a gospodarz ośrodka, któremu zależało, abyśmy przetestowali wodę pod kątem szczupaków, podpływał i przywoływał nas do porządku. Oczywiście pół żartem, pół serio. Ale próżne były jego wysiłki - nie odciągnąłby nas wtedy od siei w żaden sposób i dobrze o tym wiedział. Trafiła nam się gratka jak nigdy wcześniej w naszym wędkarskim życiu – mieliśmy szansę na seryjne łowienie niezwykle rzadkich i cenionych ryb, będących na dodatek kulinarnym rarytasem. Był to wspaniały dzień! Zwieńczyliśmy go wieczorem siejowym carpaccio i siejowym ceviche, które wraz z wytrawnym białym winem stworzyły kolację na miarę najlepszych europejskich restauracji wyróżnionych w przewodnikach Michelin.

Połowy na muchę w Szwecji

Jacek Kolendowicz podbiera wyholowaną sztukę.

Połowy na muchę w Szwecji

Nienajgorsza...

Potem jeszcze kilkukrotnie zdarzało mi się złowić sieję na suchą muchę, gdy w trakcie łowienia innych gatunków przytomnie wykorzystałem właściwy moment na jej podanie, obserwując charakterystyczny powierzchniowy żer. Było to już dalej na północ, w Laponii. Zawsze były to jednak połowy rzeczne lub na zaporowych przepływowych zbiornikach.

Połowy na muchę w Szwecji

Siejowa zaporówka w południowej Laponii.

Połowy na muchę w Szwecji

Ta ma bardziej srebrne ubarwienie.

... i na mokrą

I wreszcie w ostatnich latach odkryłem też sieję jeziorową. Również w szwedzkiej Laponii. Łowiąc na jednym z górskich jezior na spinning pstrągi, obserwowaliśmy pewnego dnia z mym przyjacielem Zenkiem Grabowskim ciągle pokazujące się spore kółka – znak powierzchniowego żeru ryb. Po zmontowaniu muchówek położyliśmy suche muszki na wodzie. W krótkim czasie na naszych wędkach zameldowały się pierwsze pstrągi. Potem następne. Jednak w pewnym momencie, gdy podbierałem kolejną rybę Zenkowi, moją muchę zdjęła z głośnym pluskiem jakaś ryba obok samej łódki. Mocno pociągnęła linkę, a po chwili ruszyła leżącą wędkę. W ostatnim momencie chwyciłem muchówkę, aby ta nie zniknęła na zawsze w jeziorowej toni. Czułem na kiju dorodną sztukę. Po minucie holu naszym oczom ukazała się ryba jakże inna od pstrąga, choć również połyskująca jasnozłotym bokiem. Rozpoznaliśmy w niej po kilku sekundach zdziwienia właśnie sieję. Niestety ten okaz zerwał się z haka tuż przed podebraniem.

Gdy ryby przestały żerować powierzchniowo, spróbowaliśmy muchowego trollingu streamerem – celem były znowu pstrągi. W ten sposób przypadkowo udało nam się zaciąć kolejne dwie sieje, ale tych także nie wyjęliśmy, choć jedna z nich była już na krawędzi podbieraka. Co za pech! Ale do czterech razy sztuka – bowiem wreszcie udało się i kolejna zacięta ryba wylądowała szczęśliwie w naszej łódce. Do połowu tej ostatniej użyłem już nie dużego streamera, ale znacznie mniejszej mokrej muchy, prowadzonej wolniutko pod powierzchnią. Branie objawiło się energicznym szarpnięciem, jednak potem ryba stawiając duży opór dawała się powoli holować, odzyskując wigor dopiero w sąsiedztwie łódki. Ze względu na jej mały pysk hak nie tkwił zbyt głęboko w gardle i podebrać należało ją jak najszybciej. Jednak mokra mucha dawała znacznie większe szanse i na branie, i na skuteczny hol. Bardziej przypominała naturalny pokarm siei i była głębiej zasysana, po czym hak wbijał się w miękkie podniebienie ryby, a nie tkwił na krawędzi pyska.

Połowy na muchę w Szwecji

Okaz z górskiego jeziora.

Zupełnie inaczej zachowywał się przy mokrej musze pstrąg, który po braniu tak podanej przynęty odpływał najpierw w szaleńczym tempie kilkanaście metrów, wysnuwając sporo linki z mojego kołowrotka, a potem kręcił młynki lub – gdy był większy – schodził do dna i tam „murował” szarpiąc łbem na boki. Tak więc branie siei dało się rozpoznać niemal od razu.

Połowy na muchę w Szwecji

Gdy polujemy na sieje - czasem biorą też pstrągi.

Po udoskonaleniu tej metody w ubiegłym roku udało nam się łowić po kilka siei dziennie na osobę przy kilkugodzinnych sesjach. Stosuję nie tylko trolling, czasem wykonuję rzut w miejsce, gdzie pojawiło się duże kółko, i zaczynam bardzo wolno ściągać linkę. Gdy czuję szarpnięcie - wówczas delikatnie zacinam oraz podnoszę kij do góry. Zacięta tuż pod powierzchnią ryba pokazuje się zwykle w pełnej krasie, tworząc efektowne beło. To piękne momenty, o których marzy każdy muszkarz przez długie zimowe wieczory.

Połowy na muchę w Szwecji

Po zacięciu sieja lubi zrobić na powierzchni potężne beło.

Połowy na muchę w Szwecji

Piękna jeziorowa sztuka złowiona na moką muchę.

Połowy na muchę w Szwecji

Te muchy dobrze sprawdzają się przy połowach siei.

Osobom łowiącym na muchę serdecznie doradzam łowienie siei właśnie w Szwecji. Najlepsza jest Szwecja środkowa i południowa Laponia. Jest ich tam naprawdę dużo, jednak trzeba pamiętać, że nie we wszystkich wodach. Trzeba też wiedzieć, że po okresie rójki jętki ryby te schodzą głęboko i znowu złowienie ich na wędkę jest bardzo trudne, żeby nie powiedzieć - niemożliwe. Podstawowym czynnikiem sukcesu jest więc wybór miejsca, gdzie sieja faktycznie występuje oraz trafienie na właściwy moment, kiedy wychodzi pod powierzchnię na żer. To zwykle czerwiec i początek lipca, ale wszystko zależy od tego, jak wcześnie rozpoczyna się w danym roku wiosna.

Gdy trafi się dobre, rybne jezioro, możemy na zmianę łowić cudowne sieje, a także nie mniej cenione pstrągi potokowe, lipienie i kolorowe palie. A potem delektować się własnoręcznie zrobionymi pysznymi daniami z tych ryb. Sieja jest znakomita na surowo – jako tatar, sashimi lub wspomniane carpaccio czy ceviche, dobra jest też smażona, pieczona, wędzona, świetnie nadaje się do rybnej zupy.

Połowy na muchę w Szwecji

Smażona sieja - palce lizać!

To ryba z najwyższej półki – zarówno wędkarskiej, jak i kulinarnej. Polecam! A poniżej moja mała siejowa fotogaleria - zapraszam do obejrzenia zdjęć.

Warszawa, październik 2024


FOTO GALERIA - SIEJOWE ŁOWY


Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji
Połowy na muchę w Szwecji