W ostatnich latach Słowenia jest trendy. Daje wędkarzom piękne ryby i nie mniej urokliwe krajobrazy. Wybór rzek jest spory, a wśród polskich zwolenników muchówki największym wzięciem cieszy się Sava. Ja jednak wolę bardziej kameralną, schowaną za pasmem wysokich gór Idrijcę. Ta woda nigdy mnie nie zawiodła.
Piękna Idrijca rozpoczyna swój bieg w miejscu zwanym Idrijska Bela, w pasmach górskich zlokalizowanych w zachodniej Słowenii. Na początku rzeka płynie przez zalesione wzgórza, tworząc wiele głębokich basenów (w międzynarodowym żargonie wędkarzy tzw. pools), a także bystrzyn i przelewów. Krajobraz towarzyszący rzece odznacza się występowaniem licznych zjawisk krasowych (patrz ramka). Niesie ona wodę bardzo czystą o cudownym szmaragdowym odcieniu. W tym rejonie spławiano niegdyś z gór do miasta Idrija drewno na potrzeby funkcjonującej tu kopalni rtęci, a transport ułatwiały specjalnie zbudowane do tego celu śluzy (po słoweńsku klavže). W dolnym biegu, poniżej miejscowości Trebuša Idrijca spowalnia swój nurt, na dnie widać też coraz więcej żwiru i kamieni. Wreszcie kończy swój bieg uchodząc do znacznie większej i chyba trochę bardziej sławnej słoweńskiej rzeki - Soči. Łącznie Idrijca ma 60 km długości. Jej najważniejszymi dopływami są Belca, Zala, Cerknica, Baca, Trebusica, Nikomja, Kanosica oraz licząca zaledwie 55 metrów długości Jezernica, będąca najkrótszą rzeką Słowenii.
Pod względem atrakcyjności dla wędkarzy Idrijca należy do najlepszych łowisk w całej Słowenii. Ba, w odczuciu wielu miłośników metody muchowej jest jedną z najlepszych rzek Europy! Żyje w niej wiele gatunków ryb, spośród których kilka stanowić może wyjątkowo cenną zdobycz. Jako że Idrijca należy do zlewni Adriatyku, znajdziemy w jej wodach owianą już legendą "marmoratę", czyli pstraga marmurkowego, o którym miałem już przyjemność pisać na łamach "Wędkarskiego Świata". Przypomnę więc tylko, że jest to obok głowacicy jedna z dwóch największych słodkowodnych ryb łososiowatych naszego kontynentu, która dorasta do ponad 20 kg masy! Ze względu na swą siłę i rzadkość występowania (żyje jedynie w niektórych rzekach Słowenii, Chorwacji i Włoch), marmorata należy do najbardziej pożądanych wędkarskich trofeów. Piękne okazy tej ryby można łowić głównie w dolnym biegu Idrijcy.
W górnym biegu spotkać można za to pstrąga potokowego - i to zacnych rozmiarów. W czasach, kiedy stado marmoraty było mocno przetrzebione (po I Wojnie Światowej), intensywnie zarybiono Socę i jej dopływy (a więc i Idrijcę) tym konkurencyjnym dla niej gatunkiem. Dzisiaj, gdy populacja rodzimej marmoraty odrodziła się, już nie wpuszcza się do rzeki potokowców. Niewykluczone, że egzemplarze pochodzące z zarybień rozmnażają się w sposób naturalny (możliwe też, że zawsze istniało na Idrijcy całkiem naturalne stado potokowca w górnym biegu, blisko źródeł), lecz jak twierdzą miejscowi wędkarze, najprawdopodobniej genetycznie silniejsza, dzika populacja pstrąga marmurkowego będzie je z czasem stopniowo wypierać z większej części biegu rzeki. Oby tak się stało, bo w końcu to popularny "marmurek" jest prawdziwym gospodarzem i panem tej wody. Póki co, w rzece jest więc zarówno marmorata, jak i potokowiec, a co najciekawsze występuje również tzw. "hybryda", czyli krzyżówka obydwu gatunków.
Ale to nie wszystko. Kolejna interesująca wędkarsko ryba to lipień. Podobnie jak w sąsiedniej Bośni jest go tu dużo i dorasta do fantastycznych rozmiarów (nawet 60 cm). Dopełnieniem oferty dla wędkarzy muchowych jest pochodzący z zarybień, niezwykle waleczny i silny tęczak. Dzięki roztropności właścicieli wód wpuszczane są tu tylko małe rybki tego gatunku, które szybko uczą się żyć, jak ryby dzikie. Doskonale też się prezentują. Muszę przyznać, że nigdzie w Europie nie ma widziałem tak pięknych tęczaków, jak tutaj. Poza wymienionymi, najbardziej pożądanymi przez wędkarzy gatunkami w Idrijcy znajdziemy też ładne egzemplarze brzan oraz ogromne klenie. Te ostatnie są jednak płochliwe i wybitnie trudne do złowienia na przynęty sztuczne.
Idrijca jest rzeką dla wędkarzy lubiących samotność, kontakt z piękną przyrodą i grube ryby. Dostęp do wody jest dobry, na sporej długości wzdłuż niej przebiega również szosa (jednak zazwyczaj w pewnym oddaleniu). Na wodzie nie ma kajakarzy, bo używanie łodzi jest tu niedozwolone. Strefa otwarta dla wędkarzy rozciąga się na długości ok. 40 km, od okolic miejscowości Spodnja Idrija do ujścia w mieście Most na Soci. Na tym odcinku licencje wydają dwa kluby wędkarskie: na górnej części do mostu w Stopniku włodarzem wody jest klub wędkarski Idrija, na dolnym od wspomnianego mostu do ujścia (łącznie 16,2 km) - klub wędkarski Tolmin. Sam klub Idrija wydaje rocznie około 1500 licencji obcokrajowcom, co świadczy o wielkiej popularności tej rzeki i jej zasobności w ryby.
Idrijca jest rzeką przeznaczoną tylko do metody muchowej ("fly only"). Na różnych odcinkach obowiązują oddzielne licencje, których ceny wahają się od 52,- do 90,- euro* (najdroższa jest strefa "trophy" w okolicy Sp. Idriji). Różne są też przepisy: na niektórych zonach dopuszczone jest zabieranie ograniczonej liczby ryb ("catch and take"), ale na większości odcinków wszystkie złowione ryby należy wypuszczać ("catch and release"). Różne są też przepisy odnośnie dopuszczalności niektórych technik bądź ułatwień (np. użycie indykatora przy łowieniu na nimfę). Sezon wędkarski trwa od kwietnia do końca października, a na niektórych strefach do końca listopada. Ciekawe też, iż w ramach poszczególnych licencji można czasem łowić również w dopływach Idrijcy, takich jak np. Baca, Trebuscica czy Kanomljica. Szczegółowe informacje na ten temat znajdą Państwo na stronie internetowej www.flyfish-slovenia.com.
Samo łowienie na Idrijcy to czysta przyjemność. Kiedy się przybywa nad nią po raz pierwszy, warto skorzystać z usług miejscowego przewodnika, który pokaże najlepsze miejsca, opowie co nieco o zwyczajach ryb, pokaże przynęty i zawsze zdradzi też kilka cennych tajemnic. Mnie pomagał odkrywać tę rzekę Rok Lustrik - świetny wędkarz i wysokiej klasy przewodnik. Dzięki niemu już pierwszego dnia wędkowania w tej okolicy wyholowałem całkiem sporą marmoratę, a aby złowić w ogóle pierwszą rybę (notabene ładnego tęczaka - ok. 2,5 kg) musiałem wykonać zaledwie trzy rzuty! On też "wygajdował" mojemu przyjacielowi Michałowi pięknego siedmiokilogramowego "marmurka", o którym można przeczytać obok. Wielka klasa.
Techniki połowu oraz rodzaje much dopasowujemy jak zwykle do pory roku i aktualnych zachowań ryb. Oczywiście najbardziej widowiskowa jest sucha mucha, "działająca" na Idrijcy dość często. Biorą na różne jej modele zarówno marmoraty i potokowce, jak i lipienie czy tęczaki. Konkretne wzory much najlepiej podpatrzeć u miejscowych. Zdarza się jednak, że w ciągu jednego dnia w różnych jego porach skutecznych jest co najmniej kilka - od dużych chrustów do całkiem małych emergerów. Ważne, aby muchę cały czas widzieć w wodzie, bo zacięcie musi być natychmiastowe i pewne.
Drugą w kolejności metodą jest nimfa - zarówno krótka, jak i daleka. Bardzo skuteczna i można powiedzieć, że niemal zawsze skuteczna. Najczęściej łowiłem tu ryby na modele średniej wielkości ze złotą główką, w takich kolorach jak szary, brązowy, ciemnozielony czy orange. A więc klasyka. W niektórych warunkach nimfę może skutecznie zastąpić mucha mokra. Do tych trzech metod optymalny jest kij w klasie AFTMA 5-6.
Natomiast zdecydowanie najmniej ryb złowiłem na Idrijcy na streamery. Nie znaczy to jednak, że nie warto ich mieć w pudełku. Bo właśnie duży, ciężki streamer jest najlepszą przynętą na rekordowe marmoraty (jednak do tych przynęt zalecany jest znacznie mocniejszy sprzęt). Rokrocznie pada na Idrijcy kilkanaście sztuk o masie powyżej 10 kg (wliczając w to też hybrydy), a takich w granicach 5-6 kilo jest znacznie więcej. Jeśli dodamy do tego wielkie tęczaki, dochodzące jak słyszałem do 8, a nawet 10 kg, a które widać czasem gołym okiem na głębszych baniach, to wniosek nasuwa się dam: szansa na ponadprzeciętny okaz jest na Idrijcy naprawdę duża.