fishingexplorers.com

Pierwsze śliwki były słodkie

Szwecja, kwiecień 2015


Majówka to zwykle okres pierwszych wypraw do Szwecji na szczupaki. Nie jest to pora gwarantująca sukcesy, ale szansa na połowienie dużych szczupaków na płytkiej wodzie jest wówczas wyjątkowa. Pada więc sporo tzw. „metrówek”, „dziewięćdziesiątek” i „osiemdziesiątek”, niemniej przy chłodnej wiośnie można też trafić na całkowity zanik żeru tych drapieżników spowodowany niską temperaturą wody lub tarłem. Dlatego jadąc na naszą pierwszą tegoroczną wyprawę byliśmy pełni obaw.
Obawy te po części się potwierdziły, gdyż zarówno na naszym głównym przydomowym jeziorze Hövern, jak i w szkierach św. Anny, szczupaki nie przejawiały jeszcze większej aktywności. Na jeziorze były prawdopodobnie akurat w tarle, w szkierach natomiast pokonała nas pogoda i niemal sztormowy wiatr. Jednak prawdziwy szał żerowania szczupaków przeżyliśmy na kameralnym leśnym jeziorku, położonym niezbyt daleko od naszego miejsca zakwaterowania. Zarówno rozmiary, jak i ilość łowionych drapieżników mogły zadowolić nawet najbardziej zrzędliwych pasjonatów spinningu. Dodatkowo udało nam się dwa razy wyrwać na inne leśne jeziorko z dużymi pstrągami tęczowymi, jakie właśnie udostępnił wędkarzom nasz szwedzki przyjaciel Kari. Padło kilka naprawdę dużych sztuk...
W sumie pod względem wędkarskim wyjazd był bardzo udany. Znane powiedzenie „pierwsze śliwki robaczywki” nie znalazło więc zastosowania. Jeszcze lepiej było pod względem towarzyskim i mogę śmiało powiedzieć, że tak zgrana, fajna i bezkonfliktowa grupa nie trafia się często.

Autor reportażu: Piotr Motyka



Hovern

W DRODZE

Po drodze zawsze coś fajnego się dzieje – szczególnie na promie. Tam poznaje się nowych przyjaciół i spotyka starych, którzy podążają w tym samym co my kierunku. Tym razem zapoznaliśmy bardzo miłych kolegów: grupę z Pomorza z jedną wędkarką (!) oraz pana mecenasa z Lublina. Wszyscy oczywiście zwariowani na punkcie ryb… Jak się później (w drodze powrotnej) okaże – wszyscy dobrze połowią: w szkierach Senoren i na jeziorze Vindommen.

Hovern
Hovern
Hovern

JEZIORO HÖVERN

Fantastyczny zbiornik w południowej Szwecji o powierzchni ponad 300 ha, na którym świetnie połowiło ryby już kilka grup polskich wędkarzy, a jednym z nich był słynny spinningista Grzegorz Zarębski. Dominujące gatunki to szczupak, okoń, lin, płoć, leszcz, jest też trochę sandacza. Jezioro ma kilka płytkich wiosennych zatok, a w innych rejonach dno generalnie już przy pasie trzcin opada do 2-4 metrów. Popływaliśmy po jeziorze uczciwie zaledwie przez półtora dnia, bo po stwierdzeniu, że mało aktywne szczupaki nie są jeszcze wytarte, a woda ma 9-10 stopni Celsjusza, woleliśmy szukać szczęścia na innych akwenach (których mieliśmy w okolicy kilka do wyboru). Łącznie przez ten krótki czas złowiliśmy bodaj 9 szczupaków, największy miał 3 kilo (złowił Robert). Jezioro jest piękne, łódki super wygodne i bezpieczne, na echosondzie widać było bardzo dużo ryb. Ci, którzy przyjadą tu 2-3 tygodnie później, powinni trafić na eldorado.

Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern

JEZIORO LEŚNE

Małe, 10-hektarowe, naturalne jezioro leśne, położone kilka kilometrów od naszego apartamentu, testowaliśmy na prośbę naszego gospodarza. Okazało się prawdziwym wędkarskim skarbem. Szczupaki brały jak szalone, ich średnia masa oscylowała wokół 3 kilo, z czym nie spotykałem się dotąd zbyt często. Przez dwa i pół dnia udało mi się tam złowić 41 sztuk, z czego kilka miało ponad 90 cm, kilka ponad 80 i bardzo wiele ponad 70. Sporo dorzucili też do tego koledzy: Zbyszek metrówkę a Robert kilka dziewięćdziesiątek. Ryby brały nie tylko z jedynej wiosłowej łódki, ale również z brzegu.

Jeziorko jest płytkie i niesłychanie żyzne – dno prawie w całości porasta roślinność. Drobnicy w nim masa, o czym świadczą wypchane płotkami brzuchy łowionych przez nas szczupaków. Wszystkie były wytarte, a woda nieco cieplejsza niż na sąsiednim Hövern. Jak bardzo chciałoby się tam wrócić! Mogę nazwać to jezioro takim „Mini-Takern”, a to chyba najlepszy komplement…

Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern

WYCIECZKA W SZKIERY

Jeden dzień poświęciliśmy z Robertem na wędkowanie w szkierach. Łódź „Buster” z doskonałym wyposażeniem pożyczyliśmy oczywiście od Kariego. Mieliśmy spore nadzieje, ale niestety szyki pokrzyżowała nam pogoda. Wiało tak silnie, że ciężko było wykonywać rzuty. Szybki dryf łodzi zagrażał otarciem jej o skały, więc zrezygnowaliśmy po kilku godzinach. Padły jedynie dwa niewielkie (ok. 65 cm) szczupaki.

W boathousie spotkaliśmy grupę naszych rodaków. Przez kilka dni złowili wprawdzie w płytkich zatokach kilka metrówek, ale brań nie zanotowali zbyt wiele – szczególnie mniejszych ryb. A więc jeszcze się na dobre nie rozkręciło...

Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern

JEZIORKO PSTRĄGOWE

Jest położone w lesie, nieopodal osady Stegeborg (szkiery św. Anny, Zatoka Slatbaken). Zarybił je dużymi pstrągami tęczowymi nasz znajomy Kari – aby stworzyć ciekawą odskocznię dla swych klientów wędkujących w szkierach. Nasz zapoznawczy dzień z jeziorem wypadł dobrze – padło 25 pstrągów, w tym kilka przekraczających 3 kilo. Mnie udało się wszystkie złowić na muchę (z belly boata), koledzy łowili na spinning.

Druga próba była ograniczona tylko do kilku godzin. Wszystkich pobił Zenek łowiąc aż 9 sztuk, w tym jeden okaz 5-kilowy! Jeziorko jest malowniczo usytuowane w leśno-bagiennej okolicy. Na skałkach można sobie urządzić grilla. To wspaniały pomysł Kariego – człowieka, który kocha wędkarstwo i wędkarzy.

Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern

NASZA BAZA, APARTAMENT, POSIŁKI

Na tej wyprawie zamieszkaliśmy wyjątkowo luksusowo w posiadłości ziemskiej Björkvik (ma podobno aż 500-letnią historię). To jeden z najlepszych produktów dla wędkarzy w Szwecji, jaki widziałem! Apartament jest przestronny, ma kilka sypialni, duży salon z kominkiem, kuchnię z jadalnią, dwie łazienki…

Jeśli chodzi o posiłki, jak zwykle na takiej wyprawie staraliśmy się jeść (i pić) smacznie oraz wykwintnie. Oczywiście szczególnie smakowały dania ze świeżych ryb.

Ośrodek ma piękną przystań z pomostem, łodzie są duże i bezpieczne, silniki nowe i łatwe w obsłudze. Wokół jeziora rozciągają się lasy i tereny łowieckie. Polecam to miejsce wszystkim, którzy kochają spokój i przyrodę!

Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern

OKOLICA – BLIŻSZA I DALSZA

Najbliższe miasta od okolicy, gdzie byliśmy zakwaterowani, to Linkökping i Atvidaberg. Pierwsze to ośrodek słynący z zakładów lotniczych Saaba, produkujących słynnego Grippena. Ma interesujące centrum z licznymi restauracjami, kilkoma zabytkami, a nawet (co w Szwecji rzadkie) katolicki kościół św. Mikołaja przy ul. Teatergatan 1. Atvidaberg jest znacznie mniejszy, jednak sporo tam dobrze zaopatrzonych sklepów spożywczych oraz sklep monopolowy „System Bolaget” (najbliższy w stosunku do miejsca zakwaterowania – oddalony o ok. 20 kilometrów).

Hovern
Hovern
Hovern
Hovern
Hovern