Położone w austriackiej Styrii Aigen to jedno z moich ulubionych miejsc na kilkudniowe wędkarskie wypady. Łowię tam pstrągi. Raz mniejsze, raz większe, ale zawsze ślicznie ubarwione, dzikie. Okolica jest piękna – wokół wysokie góry i rozległe lasy, powietrze czyste, trawa alpejskich łąk wyjątkowo zielona.
Na tej krótkiej wrześniowej wycieczce złowiliśmy z Rafałem sporo pstrągów w granicach 30-35 centymetrów. Takich bardzo normalnych jak na niewielką górską rzeczkę. Wszystkie na spinning, tym razem z użyciem jako przynęt czarnych twisterów. Największa sztuka (tak „na oko” miała jakieś 45 centymetrów) zeszła mi niestety z haka w kilka sekund po braniu. Zdążyła wywinąć kilka młynków na powierzchni wody i błysnąć parę razy złocistymi bokami pełnymi żywoczerwonych kropek. Chyba za szybko chciałem ją przeciągnąć z nurtu na przybrzeżną płyciznę...
Na rzece byliśmy sami delektując się pięknem przyrody i ciszą, którą zakłócał tylko szum przepływającego leśnego potoku.
